Umberto Eco przekonywał przed laty, że żeby mówić o książce uwodzicielsko (albo wręcz przeciwnie), wcale nie trzeba jej czytać. A zatem żeby napisać
blurb, wcale nie trzeba książki przeczytać. Wystarczą albo profesjonalizm, albo umiejętności
czytelnika-pasjonata. Lektura wstępu, kilku wybranych losowo stron i spisu treści profesjonalistom i pasjonatom mówią wszystko, a przede wszystkim odpowiadają na pytanie: warto kupić czy nie warto. Gdyby pójść dalej tropem Eco, to można by powiedzieć, że wystarczy wiedza o relacji blurbowanej książki do innych książek.
tytkowska.pl, 21.02.2018
Nie czytałam nic, nigdy Terry’ego Pratchetta. Czy mi wstyd? Nie wiem, może trochę. Wszyscy znają jego utwory, chwalą je, a ja nie mogę się wypowiedzieć. Jednak kiedy przychodzi do sięgnięcia po któryś z jego tytułów, jak zawsze, czytam
blurba. Wtedy ochota na lekturę pryska niczym bańka mydlana. Nie przekonuje mnie kompletnie nic, co z tyłu książki jest napisane, a przecież te fragmenty mają właśnie zachęcać, no nie?
ostatniatawerna.pl, 14.05.2023