Następnie zafascynowany Stanisławem Grzesiukiem, postanowiłem sprawić sobie niezwykle rzadki i trudno dostępny instrument –
bandżolę. Trochę się jej naszukałem, jednak koniec końców udało mi się ją nabyć. Uważam, że grając na
bandżoli, przywołuje się piękny i niejako mistyczny świat, jakim była Warszawa w dwudziestoleciu międzywojennym. Apasze, bogdanki, aliganty w klawych kaniołach. To po prostu coś pięknego.
(…)
Wtedy to poznałem pana Jana Emila Młynarskiego. Od tego momentu często bywam na jego koncertach. Zawsze po nich ucinamy sobie krótką pogawędkę. To właśnie Jan Młynarski doradził mi, gdzie szukać
bandżoli, gdzie znaleźć nuty do dawnych szlagierów i co ważne, zawsze każe mi pozdrowić mamę. (Basię Czarnecką – dop. gmd). Jego audycja w Radio Nowy Świat o 14, to nieodłączny element każdej mojej niedzieli.
KWJP: Grażyna Maria Dzierżanowska w rozmowie z Kubą Czarneckim, Tygodnik Pułtuski, 22.12.2020