(...) w rozmowie z INN:Poland wyjaśnia, że
Forex staje się czymś w rodzaju medialnego chłopca do bicia.
— W przypadku instrumentów pochodnych zawsze obowiązuje zasada, że zyski jednych inwestorów muszą skutkować stratami drugich — tłumaczy Sebastian Zadora, dyrektor w Domu Maklerskim BOŚ. – Taka jest konstrukcja tego rynku, który w tym aspekcie różni się choćby od rynku akcji, gdzie przy sprzyjających okolicznościach w tym samym czasie mogą zarabiać wszyscy. Dlatego statystyki KNF dla rynku
Forex, pokazujące, że tylko 20 proc. inwestorów indywidualnych osiąga tu zyski, nie powinna zaskakiwać. Tym bardziej, że rynek ten ma charakter typowo instytucjonalny, a dominujące w obrotach banki siłą rzeczy dysponują większym doświadczeniem niż przeciętny inwestor detaliczny — podkreśla.
innpoland.pl, 18.08.2016
Jak większość osób zajmujących się
foreksem, zaczynałem od radosnej twórczości. Odkryłem
forex i po kilkunastu dniach zabawy na koncie demo stwierdziłem, że nie ma łatwiejszego zarobku; otworzyłem realny rachunek, wpłaciłem pieniądze i rozpocząłem strzelankę. Skończyło się oczywiście wyzerowaniem konta. Wtedy przyszła refleksja, że może nie jest to takie proste, jak bym sobie wyobrażał. Zacząłem więc się uczyć. Przeczytałem kilkanaście książek dotyczących
foreksu i psychologii inwestowania, niektóre po kilka razy, przejrzałem setki stron internetowych, próbowałem znaleźć osoby, które regularnie zarabiają na tym rynku i wydusić od nich potrzebną mi wiedzę.
Maurycy Szydoniecki, Świece japońskie, 2012, s. 4