Gdy paliły na pół ostatniego
Carmena przed sprawdzianem z fizyki, Małgosia powiedziała, że na pielgrzymkę do Taizé załapać się mogą tylko ci, którzy przez rok chodzili na spotkania oazowe, i to była ostateczna motywacja dla Dominiki, która dotąd nie była za granicą.
NKJP: Piaskowa Góra, Joanna Bator, Wydawnictwo W.A.B., 2009 r.
(...) zamieniał parzenie herbaty w zawiły rytuał, wymagający wielu wtajemniczeń. Dolewaniem i odlewaniem wrzątku, mieszaniem zawartości kilku czajniczków przykrytych czystymi szmatkami, przestrzeganiem co do sekundy czasów nagrzewania i naciągania wyczarowywał z zeschniętych listków pospolitego madrasu, sprzedawanego w szeleszczących, krzywo zlepionych torebkach, niezwykły napój, którego każdy łyk smakował jak haust górskiego powietrza. Piło się go, paląc
carmeny, przy sitarze Ravi Shankara zawodzącym z magnetofonu ZK140, zwyczajem epoki — w kucki, na rozłożonych materacach zasłanych akademikowymi kocami.
Włodzimierz Kowalewski, Bóg zapłacz!, 2000 [w pisowni sprzed reformy ortograficznej, patrz reguła podlinkowana powyżej]