Omówimy teraz trzecią odmianę
scjentyzmu.
SCJENTYZM ŚWIATOPOGLĄDOWY adresowany jest do wszystkich — do ogółu społeczeństwa. Wysuwa hasło „wyjątkowej misji społecznej nauki”, nie tylko poznawczej, ale może przede wszystkim — praktycznej, a nawet etycznej. Hasło to — jak w poprzednich wypadkach — może być różnie rozumiane i dookreślane. Precyzacja może być taka: rozwój nauki i technologii jest najważniejszym składnikiem lub wręcz głównym czynnikiem przyczynowym postępu społecznego. W wersji skrajnej mogłoby ono przybrać postać utożsamienia tych dwóch spraw: postęp społeczny = rozwój nauki i technologii.
Witold Strawiński, Odmiany scjentyzmu, Filozofia Nauki nr 1– 2 (25–26), 1999, s. 47
Wielce prawdopodobny wydaje się być domysł, iż
scjentyzm, wprawdzie już nie w swojej naiwnej, dziewiętnastowiecznej postaci reprezentowanej najpełniej przez epistemologię pozytywistyczną, ale w postaci znacznie bardziej wyrafinowanej, nadal jednak funkcjonuje zarówno w świadomości metodologicznej uczonych, jak i w świadomości filozofów nauki jako obowiązujący (a być może i przeważający) sposób myślenia o nauce, o naukowym poznaniu. Jeżeli rozpoznanie to jest trafne (a pogląd ten podzielam, oczywiście przy moim rozumieniu
scjentyzmu: jako pronaukowego światopoglądu nauki), to na usprawiedliwienie tego faktu (a nie wyjaśnienie w sensie analitycznej filozofii nauki) dałoby się znaleźć niewątpliwie szereg argumentów, różnej zresztą wagi, argumentów zarówno filozoficznej, jak i pozafilozoficznej natury.
Barbara Kotowa, Scjentyzm jako światopogląd nauki, nowakrytyka.pl, 13.12.2008