Przykłady użycia autentyczne, starannie wybrane, zobacz też na blogu
Toteż mnie do wściekłości doprowadzały pytania napuszczonych na Janka zagranicznych dziennikarzy, którzy pojęcia nie mieli, czym była u nas okupacja i pytali podchwytliwie: „Dlaczego około trzystu? A może dwustu? A może trzystu pięćdziesięciu?” Ci durnie nie wiedzieli, że każde z tych dzieci, dopóki żyło, stanowiło śmiertelne zagrożenie dla całego łańcuszka
gojów okazujących im pomoc.
Niewidomy Dobraczyński otrzymał wreszcie po pół wieku medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
NKJP: W. Żukrowski, Za kurtyną mroku. Zabawa w chowanego, Warszawa 1995
Historia była dziwna, choć może tylko jej wydawała się taka, a w rzeczywistości stanowiła fragment tamtych powikłanych ludzkich losów. Wiedziała tylko tyle, że matka Renaty była Żydówką. Jeszcze przed pierwszą wojną światową wyszła za mąż za
goja. Rodzina „pochowała” ją jako zmarłą i odtąd nie widziała swoich rodziców ani rodzeństwa. Z jedną z sióstr utrzymywała kontakt tylko dlatego, że ta została komunistką i dla swoich także była niczym umarła. Ją także straciła, gdy siostra na początku lat trzydziestych z grupą inteligentów wyjechała do Związku Sowieckiego budować wszechświatowy komunizm.
NKJP: A. Bolecka, Concerto d’amore, Warszawa 2004
Ola z kolegami (w Krakowie do Puszu należy około 30 osób) opiekuje się najstarszymi krakowskimi Żydami. Ci się dziwią: to wy jeszcze jesteście?
Olga Meszel, warszawska przewodnicząca Puszu,
27-latka, też czasem słyszy, że cały Pusz to
goje. Ola zarzeka się: — Ale dopóki żyję, społeczność żydowska będzie tętnić życiem.
NKJP: Polityka, 2003