Dla niektórych ludzi taką granicą może być linia wytyczona przez wiarę, etykę lub dobry smak. To są ci, którzy raczej umarliby z obrzydzenia, niż włożyli na siebie nabijane ćwiekami skórzane majtki, służące do zabaw
sado-maso. Choć musimy pamiętać, że seks jest czymś, co nie poddaje się ogólnie przyjętym kryteriom dobrego smaku, stosowanym w sztuce.
NKJP: Krystyna Kofta, Wychowanie seksualne dla klasy wyższej, średniej i niższej, 1999
(...) Z drugiej strony, gdyby wszyscy od razu wszystko mówili o sobie, to wiele związków by nie przetrwało. Taka dziewczyna, która dziś podkreśla, że ma zasady, ale kiedyś żyła ze sponsoringu, nie mogłaby nigdzie znaleźć mężczyzny chcącego z nią stworzyć dom. Albo wielbiciel sadomaso.
No, wielbiciel sadomaso to chyba powinien się przyznać do takich upodobań.
Być może, ale jakie według pani są jego doświadczenia
sadomaso? On realizuje je głównie w wyspecjalizowanych agencjach, ale z dziewczyną z agencji nie chciałby żyć, mieć z nią dzieci i założyć rodziny. Dlatego dzieli kobiety na te, które „to” robią, ale się nie nadają do wspólnego życia, i te inne, które „tego” nie robią. Żyje w schizofrenicznym świecie, w którym z jedną kobietą tworzy rodzinę, a z innymi zaspokaja swoje sadomasochistyczne potrzeby.
Zbigniew Lew-Starowicz, Paulina Reiter, Kocha, lubi, pragnie, 2014