— (...) Jak gram w kraju, to z okrzykami raczej się kontroluję, za granicą mogę sobie przekląć po polsku, chociaż też trzeba uważać. Sędziowie mają słowniczek brzydkich wyrazów w różnych językach i często mylą słowa. Nagminnie zdarza się tak na przykład ze słowem
kurde, które oni mylą z wiadomo jakim. Ogólnie więc z łaciną lepiej się nie wychylać — podkreśla Majchrzak.
trojmiasto.sport.pl, 14.01.15