(...) w którymś z manilskich tygodników wyczytałem, że jest to środek komunikacji najmniej efektywny, najdroższy w eksploatacji, marnotrawiący paliwo, zatruwający środowisko i powodujący ciągłe korki na jezdni. Święta prawda. Tyle tylko, że bez
jeepneyów ruch w mieście musiałby zamrzeć.
Perspektywy, 1989
Nie ma wyjścia, aby przetrwać, muszą się zelektryfikować. Działania w tym kierunku zostały już podjęte, w wielu miejscach na Filipinach jeżdżą już testowe floty
e-jeepneyów — i to od 2008 r. (...) Nie są to wyniki imponujące na tle
jeepneyów z japońskimi dieslami, ale koszt ich eksploatacji jest znacznie niższy. Używają już ich szkoły, zakłady przemysłowe dowożące pracowników do fabryki, są też coraz częściej stosowane w obsłudze ruchu turystycznego. Najważniejsze, że wciąż można je ozdabiać i malować do woli z wykorzystaniem motywów religijnych i przyrodniczych — w końcu to za sprawą ich niezwykłego, przesadzonego do granic możliwości wyglądu
jeepneye stały się znakiem rozpoznawczym Filipin. A czy pod maską siedzi klekot od Isuzu, czy akumulatory od Chińczyków, tak naprawdę nie ma większego znaczenia.
spidersweb.pl, 02.06.2020
Podróż
jeepneyem może być przyjemna ze względu na ruch powietrza, ale może też być ciężkim przeżyciem, jeśli trafimy na deski z twardym obiciem jako siedzenia, a do tego dojdzie ścisk w środku i ostre słońce. Miejsca siedzące są zazwyczaj ułożone wzdłuż bocznych ścian pojazdu. Bywa, że również pośrodku dostawiona jest ławka do siedzenia. Ludzi ładuje się często do oporu, do maksymalnego zajęcia powierzchni siedzących i stojących (głównie na trasach, gdzie dziennie nie ma zbyt wielu połączeń ). Inni pasażerowie jeżdżą na dachu lub stoją na tyle pojazdu.
drogajestcelem.pl, 26.05.2013