W zasadzie wiadomo, kogo, bo Marta Dzido i Piotr Śliwowski zrobili o tym nie tak dawno film, który nazywa się „Solidarność według kobiet”. Więc wiadomo, że podstawa była
dżenderowa. Pomysł na ten film jest jak z historii Kundery o Clementisie i Gottwaldzie — jego ramą są bowiem zdjęcia, dziesiątki zdjęć, na których w pierwszym szeregu stoją kobiety — na strajkach, w pochodach, podczas negocjacji z władzą. I na wózku elektrycznym, na którym obok kobiety (dlaczego nie napisać: przywódczyni strajku?) stanął Wałęsa. Tych kobiet nie wyskrobano z fotografii, te fotografie po prostu schowano na pawlacz.
Joanna Krakowska, dwutygodnik.com, 03.02.2017