Spojrzenie zuchwałe objęło najdalszy horyzont. „
Czyliż to nie duma przygnała mię tutaj?
Czyliż nie żądza wyniesienia się ponad Otryka, Adalberta, Brunona, Romualda, ponad Lwa, Jana Kampaninosa, Jana Kanaparego, Strata, Jakuba z Afryki, ponad Nilusa, ponad świętego Aleksego?
Czyliż nie postanowienie wewnętrzne zaćmienia ich wszystkich kazało mi wybrać śmierć jako cel a opowiadanie ewangelii jako środek?
NKJP: Stefan Żeromski, Wiatr od morza, 1922