Przykłady użycia autentyczne, starannie wybrane, zobacz też na blogu
— Bo mi się widzi... zresztą nic. Nieważne. Gdzie masz to odstawić?
— Podjadę pod
„Clio-Lex”. Tam ktoś ma na mnie czekać.
Czemuś taki ciekawski? Też chcesz zarobić? A niby dlaczego mam się z tobą dzielić taką słabiutką dolą?
Marek wzruszył ramionami.
NKJP: Krystyna Boglar, Zobaczysz, że pewnego dnia..., 1996
— Taak — Zawisza oburącz pomasował brzuch. — Pomogło, pomogło, lepiej i szybciej niż zwykle zalecane modlitwy do świętego Erazma, patrona od trzewi. Cóż to za magiczna herba była, cóż za czarodziejska
mandragora? I
czemuś jej właśnie u pasterza szukał?
NKJP: Andrzej Sapkowski, Narrenturm, 2002
— No właśnie! — podkreślił Marek. — Mundek oddał mu swoją butelkę, bo jemu też kilka razy przytrafiało się zobaczyć nieboszczyka na kredensie albo ogromnego pająka w drzwiach, więc miał zrozumienie dla potrzebującego. Tamten wypił piwo i nie chciał już nawet drugiego, chociaż Mundek gotów był stawiać mu dalej. Nagle zaczął się gdzieś śpieszyć.
—
Czemuście go puścili? — zirytowałem się. — Jak już tu był, trzeba go było zatrzymać. Tego jednego!
NKJP: Michał Bielecki, Osiedle prominentów, 1997