— Słyszałem opowieści tych, którzy byli tutaj na igrzyskach 30 lat temu. Że to był kraj ludzi zastraszonych, onieśmielonych widokiem obcokrajowca.
— (...) wszystkie obiekty były blisko, publika krążyła między nimi, my też. Pewnego dnia szliśmy ze
Zdzichem Ambroziakiem, człowiekiem słusznej postury, na skróty. Tam były trasy wyznaczone dość okrężnie i mało sensownie. Przechodziliśmy przez liny, które miały być ograniczeniem. I nagle leci do nas mały żołnierz w wielkiej czapce i mierzy z broni. Stanęliśmy, nie wiedzieliśmy co zrobić. I wtedy
Zdzichu w szczerym pierwszym odruchu wyciągnął dłoń, poklepał go po czapce i powiedział: „Stary, nie denerwuj się”.
wywiad z Włodzimierzem Szaranowiczem, sport.pl, 22.02.2018