Ukryte w wysokich górach
Hindukuszu, pozbawione kontaktu ze światem zewnętrznym i toczące między sobą nie kończące się wojny afgańskie plemiona
Pusztunów,
Tadżyków,
Uzbeków,
Hazarów i
Turkmenów nie zjednoczyły się w naród. Przynależność do rodu czy plemienia i poczucie odrębności zawsze decydowały o postępowaniu
Afgańczyków. Każda wymiana ekipy rządzącej w
Kabulu oceniana była przez nich przede wszystkim w kategoriach walki plemiennej. Stąd zapewne, a także z historycznych doświadczeń, wynika niemal alergiczna niechęć afgańskich plemion do władz centralnych, które prawie zawsze ograniczały ich niezależność.
NKJP: Gazeta Wyborcza, 1992
Hodi w pewnym momencie przestał recytować wiersz, rozejrzał się dookoła i powiedział:
— No, to zostali sami skośnoocy, można się wyluzować — i wrócił do poezji.
Niby żartował, ale jednak była w tej jego uwadze jakaś autentyczna satysfakcja. Mówiąc „skośnoocy”, Hodi miał na myśli
Hazarów, którzy faktycznie mają bardziej mongoidalne rysy twarzy niż reszta Afgańczyków. Na imprezie było kilkoro Tadżyków i Tadżyczek, na przykład Mitra, przyjaciółka Miny i Gaisu, ale wszyscy rzeczywiście wcześniej wyszli. Zaczęłam się zastanawiać i zdałam sobie sprawę z tego, że większość przyjaciół Gaisu, Zohry i Parasto to
Hazarowie. Przypomniałam sobie, że poprzedni chłopak Gaisu też był
Hazarem, że warsztaty, na których się poznałyśmy, organizowała fundacja prowadzona przez
Hazarów.
Podziały etniczne są wciąż bardzo wyraźne w afgańskim społeczeństwie (…)
Ludwika Włodek, Buntowniczki z Afganistanu, 2022