I właśnie w muzyczną kaskadę dźwięków jakiegoś amerykańskiego filmu, lecącą z telewizora, wparowało do baru towarzystwo. Młodzieniec wysmukły jak romantyk i dwie plastikowe
barbie w miniówach, że zmącił mi się wzrok starego kawalera. Stanęli przy barze i zafundowali sobie jakiś zwariowany koktajl, który pan Longin naprędce zaczął przyrządzać. Byli chyba na haju.
NKJP: Józef Łoziński, Holding i reszta, 2006