Pod przewodnictwem takich mężów, sami polanie nabierali świętego natchnienia i ponosili dobrowolnie męczeństwo od pogan, których jeszcze w państwie Bolesławowem wielu się ukrywało. Kościół po dziś dzień obchodzi święto pięciu braci polaków «którzy zabici, mówi Bruno, krew wyleli, i pod boską opieką, która przeraża złych ludzi, wiele cudów czynią».
Zaiście święci to być musieli mężowie, nieskalanego życia, którzy w lat kilka ledwie po swojej śmierci, już za pamięci Brunona, który dopiero szukał męczeństwa, czynili już «wiele cudów».
Julian Bartoszewicz, Historja pierwotna Polski, tom II, 1878, s. 16