Uważał się wtedy za Rosjanina, Białorusina i Polaka. Następnie jednostka Bałachowicza dołączyła do Wojska Polskiego i dezorganizowała tyły Armii Czerwonej w wojnie
polsko-bolszewickiej. Spektakularnym czynem bałachowców było zdobycie Pińska. Charyzma dowódcy, ostatniego na kresach Rzeczypospolitej
zagończyka w sienkiewiczowskim stylu powodowała, że szeregi bałachowców szybko rosły i pod koniec wojny z bolszewikami Bałachowicz dowodził już 13 tysiącami ludzi. Co do białorosyjskości, to rzeczywiście u Bałachowicza służyło sporo Rosjan, ale kogoż tam nie było – Białorusini, Tatarzy, Ormianie, Ukraińcy, Polacy i Żydzi.
tygodnik.tvp.pl, 24.07.2020
Co mnie obchodzi kapelusz? Niech diabli wezmą wszystkie damskie kapelusze! Pan Bóg stworzył mnie na poetę, a nie na tu podskocz, tam złap!
Dorożkarz Benda, niegdyś
zagończyk w pułku Lisa Kuli, teraz stary dziad i tak reumatyzmami pokręcony, że nigdy byś nie uwierzył, że on na koniu to rycerz, to pan, co szablą kładł wrogów pokotem, śpiewa pod nosem:
Łuncko, łuncko, łuncko zieluna,
Kto cie bedzie, łuncko, kosieł,
kiej jo bede sable nosieł (...)
NKJP: H. Rozpędowski, Charleston, 2002