Picie
whisky jest rytuałem, chwilą zadumy z dala od trosk. Mądrze pita nie otumania, tylko lekko rozluźnia i wprawia w dobry nastrój. Wszystko jest oczywiście kwestią proporcji, bo przecież mamy do czynienia z wysokoprocentowym alkoholem. Ale też kwestią klasy.
Smakowanie
whisky graniczy z przeżyciem metafizycznym. Zwłaszcza dla kogoś, kto wyrósł w słowiańskiej tradycji picia mocnego alkoholu pozbawionego walorów smakowych i zapachowych.
Ewa Dziekańska, Forbes 09/2014, s. 134