Jeśli natomiast podmiotowość jest zachowana (bo jej istnienie lub brak nie zależy od woli pryncypała, lecz jest atrybutem jednostek lub grup społecznych), ale jej egzekwowanie jest obojętne z punktu widzenia skutków dla życia publicznego (bo np. wola obywateli nie jest respektowana, jak to często dzieje się w ustrojach autorytarnych), to również wówczas pojęcie obywatelstwa jest puste, bowiem brak
sprawczości (a przynajmniej — poczucia
sprawczości) ogranicza bądź nawet eliminuje sens podmiotowości. Zatem podmiotowość (jeśli pragniemy zachować jej dotychczasowe rozumienie) nie może mieć charakteru potencjalnego, bowiem istnieje ona jedynie na tyle, na ile jest egzekwowana.
NKJP: Edmund Wnuk-Lipiński, Socjologia życia publicznego, 2008
Mądrzejsi ode mnie wskażą tu więcej powodów tego niespodziewanego (…) zwrotu akcji, ale możemy tu wymienić parę oczywistych: niewiarygodne ideowe wolty Rafała Trzaskowskiego, niezrealizowane obietnice o wielkiej odnowie życia publicznego, marazm w koalicji, „pożeranie”
przystawek, przegrzanie kwestii rozliczeń przy marnych efektach, a także wyraźnie niższa
sprawczość niż w czasie rządów nawet późnego Morawieckiego. A to tylko czynniki demobilizujące sympatyków koalicji 15 października. Przeciwnicy KO dorzucą swoje: od kluczenia w sprawach dla nich ważnych (imigracja, zielona transformacja) po ciągnące się latami oskarżenia — nie rozstrzygam, czy słuszne - o „chodzeniu na pasku Niemiec czy Zachodu”.
gazeta.pl, 2.06.2025