hiena

Jeden z tabloidów zamieścił na stronie artykuł z fotografią martwego człowieka w trumnie. Tekst ośmieszał nieboszczyka, bo napisano, że zmarł w wyniku udławienia się kawałkiem wędliny.
Nie wytrzymałem. Napisałem, że gorszą hieną już nie można być, aby iść z aparatem do kościoła i na oczach rodziny fotografować trupa, którego później obśmieje się w gazecie. Co bardzo ważne — napisałem też, kto jest tą hieną, bo autor tekstu podpisał się imieniem i nazwiskiem. No przyznasz, że taka publikacja powinna zostać uwieczniona w Sevres jako wzorzec dziennikarskiej hieny.

Tomek Tomczyk, Bloger, 2012, s. 182