Chodziłem przez cały piątek po mieście i przysłuchiwałem się rozmowom bankowców szykujących się do nowego podatku. W niektórych bankach intensywnie myślą nad... opuszczeniem oprocentowania depozytów.
WTF? Tak można by zapytać, bo przecież podatek jest od kredytów, a nie od depozytów. Sęk w tym, że zwolnienie machiny udzielającej kredytów hipotecznych powoduje, że banki nie będą potrzebowały tylu naszych pieniędzy, żeby osiągnąć „zdolność kredytową”. Już teraz w branży jest jakieś 150 mld zł zł depozytów za dużo w porównaniu z popytem na kredyty.
samcik.blox.pl, 07.12.15