Elzenberga można by traktować jako podręcznikowy przykład wrodzoności geniuszu. „Nie z matki i ojca” on bowiem, ale z „własnego ziarna” wyrósł na mistrza, wbrew wichrom otoczenia. (Osierocony przez matkę, kiedy miał rok, a przez ojca — w wieku lat 12). Studiował wprawdzie na Sorbonie, pod bokiem Bergsona i Rauha, jednak wkrótce wciągnęła go w wir wojna i ojczyzna: był legionistą Piłsudskiego, a w 1920 roku walczył z bolszewikami. W przerwie między oboma zrywami dokonał przekładu
Monadologii i analizy filozofii Leibniza. Habilitował się w 1921 r., a w 1936 został profesorem filozofii — w Wilnie, z rekomendacji Twardowskiego i Kotarbińskiego, swoich „śmiertelnych” w profesji adwersarzy. (Takie były wówczas akademickie obyczaje!). W latach 1946–1950 i 1956–1960, z przerwą na banicję w czasach stalinizmu, pozostawał profesorem w Toruniu. Wydał tylko sześć książek: przed II wojną światową o Leconte de
Lisle’u, Leibnizu i Marku Aureliuszu; po wojnie —
Kłopot z istnieniem,
Wartość i człowiek oraz
Próby kontaktu. (
Kłopot to jedna z najważniejszych polskich książek XX wieku (!), w XXI w. przetłumaczona także przez Niemców. Opublikował ok. 130 artykułów, a 60% jego spuścizny pozostało w rękopisach. Jedne i drugie stanowią inspirację dla nielicznych, lecz obecnych w każdym z czterech kolejnych pokoleń kontynuatorów. Jego [[meaning:inedita]] sukcesywnie są opracowywane i drukowane.
deliberatio.eu, 17.12.2023