Nie uszły też mojej uwagi wiadomości opisujące nieudane próby
Blériota, który raz po raz rozbijał własnoręcznie skonstruowane monoplany, jak nazywano podówczas jednopłatowce. Prasa nazywała go złośliwie „pogromcą samolotów”. I dopiero w rok później udało mu się dopiąć celu i przelecieć kanał La Manche, zdobywając nagrodę w sumie pięciu milionów franków i sławę nie mniejszą niż ta, którą w późniejszych latach zdobył Lindbergh.
Jan Brzechwa, Gdy owoc dojrzewa, 1958