Wszędzie, w Workucie, w Norylsku, w Magadanie, uderza nędza
łagrowego świata, jego skrajna, żebracza bieda, nieudolna, niedbała prowizorka, niechlujstwo i prymitywizm. To świat sklecony z łat i łachmanów, pozbijany zardzewiałymi gwoździami zwykłym toporem, powiązany parcianym sznurem, ściągnięty byle jakim drutem.
NKJP: R. Kapuściński, 2005
A jednak kiedy Shore pisze o Wandzie Wasilewskiej, córce ministra Leona Wasilewskiego, jednego z najbliższych ludzi Piłsudskiego, kiedy pisze o tajemniczym morderstwie pierwszego męża Wasilewskiej, komunizującego murarza Mariana Bogatki, który nie był w odróżnieniu od żony zachwycony tym, co zobaczył na radzieckiej Ukrainie, kiedy relacjonuje
łagierne doświadczenie Wata, jego gwałtowne odejście od komunizmu, albo zesłańczy los Broniewskiego i jego późniejsze przeprawy z armią Andersa, kiedy więc Shore pisze o życiu całej formacji przemielonej przez politykę dwóch wielkich totalitaryzmów — cały czas pyta o wielkie marksistowskie zaangażowanie: jak to się mogło stać?
wyborcza.pl, 24.02.09