Większość z nas pamięta z dzieciństwa
wyliczankę: „Kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje...”. Nie mam złych wspomnień z dzieciństwa, a czas młodzieńczego zakochania się wspominam z uśmiechem i wdzięcznością dla Pana Boga i człowieka, który obdarzył mnie pięknym uczuciem i podarował wiele wspomnień. (...) Mam jednak wątpliwości, czy warto młodych uczyć wspomnianej
wyliczanki, dlatego, że ta
wyliczanka źle się zaczyna. Miłość nigdy nie jest początkiem i powinno być odwrotnie: „Szanuje, lubi, kocha...”.
NKJP: Wychowawca, nr 183, 2008
Zainteresowały go wtedy wróżby. Nie jakiś tam okultyzm, tarot, nowa metafizyka, ale zwyczajne, dziecinne
wyliczanki. Ze wstydem i biciem serca odmierzał krokami odległość do krawężnika czy najbliższego słupa i mamrotał na przemian: „Wszystko w porządku”, „Będzie kiepsko”, „Wszystko w porządku”, „Będzie kiepsko” (...)
Włodzimierz Kowalewski, Bóg zapłacz!, 2000