— Wtedy rzeczywiście całe środowisko na różne sposoby popierało władzę ludową, która wydawała się słuszna — tłumaczy Lipiński. — Dawała bezpłatne mieszkania, darmowe wczasy i tanie książki.
A Tyrmand drażnił swoim
besserwisserstwem. Musiał wszystko wiedzieć lepiej, złośliwie wyłapywał cudze potknięcia, przy czym sam robił wrażenie blagiera. Ludzie tego nie lubili.
— Miał to, co często mają Żydzi: nieprawdopodobnie wysublimowaną inteligencję, szybki refleks i talent do zwischenrufów — mówi Lipiński.
NKJP: M. Urbanek, Zły Tyrmand, 1992