Przykłady użycia autentyczne, starannie wybrane, zobacz też na blogu
(...) Nad głowami pozostałych zaświstał bat. Jewdokia, stając na koźle, z zapamiętaniem okładała ich batem. Korzystając z zamieszania doktor Jakub z Raisą weszli w podwórze i zamknęli bramę.
(...) Z niepokojem wyglądaliśmy ze strychu na ulicę. Kotłowało się tam jak w zburzonym mrowisku. Dobiegały wymysły i przekleństwa, ktoś zdzielił kijem Jewdokię, inny stanął w jej obronie. Wywiązała się bójka. Stiopka ściągnięty z parkanu przez kobietę w chustce wyrwał się, ale po chwili posłusznie poszedł za nią i wkrótce zniknął w bocznym zaułku. Łeb konia wparł się w bramę, bat świstał, kobiety piskliwie wrzeszczały. Sytuacja, tak dotąd groźna, zmieniła się w tragifarsę i jakiś sprośny żart rozśmieszył dryblasa z zapadniętym nosem. Miedwiediew chichocząc poklepał Jewdokię po zadku.
(...) Z niepokojem wyglądaliśmy ze strychu na ulicę. Kotłowało się tam jak w zburzonym mrowisku. Dobiegały wymysły i przekleństwa, ktoś zdzielił kijem Jewdokię, inny stanął w jej obronie. Wywiązała się bójka. Stiopka ściągnięty z parkanu przez kobietę w chustce wyrwał się, ale po chwili posłusznie poszedł za nią i wkrótce zniknął w bocznym zaułku. Łeb konia wparł się w bramę, bat świstał, kobiety piskliwie wrzeszczały. Sytuacja, tak dotąd groźna, zmieniła się w tragifarsę i jakiś sprośny żart rozśmieszył dryblasa z zapadniętym nosem. Miedwiediew chichocząc poklepał Jewdokię po zadku.
Jan Brzechwa, Gdy owoc dojrzewa, 1958