(...) W Lesie Bawarskim znaleziono na to sposób.
Drzewa obumierające i martwe są wycinane, lecz robi się to tak, aby pniaki imitowały
wiatrołomy. Nie ścina się drzewa płaskim
rzazem tuż nad ziemią, tylko kilkunastoma skośnymi cięciami na wysokości 1–2 m, a czasem wyżej, nawet 5 m nad ziemią. Dzięki temu krajobraz wygląda naturalnie, nie ma obcego, antropogenicznego dysonansu.
Tomasz Zwijacz-Kozica, Tatry, wiosna 2018, nr 64, s. 113