To nie jest tak, że nie lubię oglądać
pranków. Zwłaszcza jeżeli są pomysłowe, ogląda się je naprawdę fajnie. Sam pomysł bywa nieraz zabawny i dodatkowo potęgowany jest przez zabawne reakcje przechodniów. To taka nowa, współczesna wersja ukrytej kamery. Może nie jest to rozrywka najwyższych lotów, jednak umiem ją docenić i sam subskrybuje kilka kanałów, które zajmują się nagrywaniem takich filmów.
rybczynski24.pl, 05.02.2014
Promocja filmu „Klątwa Laleczki Chucky” zamieniła miejski przystanek autobusowy w plan akcji z horroru. Wieczorem nad czekającymi na autobus zaczęły migać światła, a ze ścianki prezentującej plakat filmowy spektakularnie wyskoczyła... laleczka Chucky! Co więcej, zaczęła gonić osoby przebywające na przystanku. Ludzie byli przerażeni i uciekali jak najdalej. W
prank zaangażowano karła, który został zamknięty w ścianie przystanku, makijażystów, krawców oraz obsługę przystanku do specjalnego montażu reklamy. To ryzykowny krok ze strony promujących film. Nie ma wątpliwości, że
prank wpisał się w ideę i charakter filmu, jednak biegająca za pasażerami Chucky była ogromnym zaskoczeniem i wyglądała dość groźnie. Nie każdy mógł potraktować ten nocny żart z lekkością. Film zobaczyło przeszło 21 milionów osób.
Monika Kuchta, contentstandard.pl, 21.07.2016