Wciąż nie rozumiałam, dlaczego to stanowiło przedmiot zgryzoty pani adwokat, więc prokurator rozparł się wygodnie na krześle i mi wyjaśnił:
— Chodzi o to, że
mecenaska wyrzuciła niewiernego mężulka z domu. Nic się nie stało, bo miał mieszkanie na Żoliborzu, więc tam się przeniósł. Ale psina była bardziej z nim zżyta niż z panią (...)
— No to niech ustalą, że on będzie ją odwiedzał, tego psa — dopowiedział mężczyzna. — Na przykład wieczorem. Przyjedzie i zabierze na spacer.
— Oni się z tą
mecenaską już tak gryzą, że ona nie chce wpuścić go do domu! — Pokręcił głową prokurator.
Ewa Zdunek, Mediatorka, 2018