Było tak do czasu, gdy osada zmieniła nazwę. A stało się to tak:
Młody rolnik, elf z pobliskiej
elfiej kolonii, kochał się na zabój w młynareczce z Birki.
Młynareczka-figlareczka wyśmiała zaloty elfa i dalej intensywnie puszczała się z sąsiadami, znajomymi, a nawet krewnymi.
NKJP: Andrzej Sapkowski, Wieża Jaskółki, 1997
Dobór przedmiotów w szkole madame Flageolet wyglądał co najmniej dziwnie, i to nie tylko z punktu widzenia gościa z innego świata. Usiłując pogodzić tradycję z nowoczesnością, dyrektorka dokonywała czynów karkołomnych, co wprawiało w oszołomienie zarówno uczniów, jak i rodziców. W ten sposób wśród wykładanych języków obcych znalazł się
elfi i krasnoludzki, obok matematyki w planie lekcji królowała demonologia (dla klas starszych), panienki uczyły się szycia i haftu krzyżykowego, a prócz tego udzielano im lekcji politologii (z naciskiem na prawa kobiet) i uświadamiano, jak działa silnik parowy.
NKJP: Ewa Białołęcka, Róża Selerbergu, 2006