Powyższa teza nie sprawdza się jednak w odniesieniu do Holendrów, którzy mieli kiedyś czelność wpłynąć na wody Tamizy i posłać na dno całą naszą flotę. Zabili nawet lorda Sandwicha. W podpisanym następnie traktacie pokojowym popełnili jednak pewien błąd: w zamian za Surinam — maleńką, zabitą dechami dziurę w Ameryce Południowej — oddali nam miejsce, które wówczas nosiło nazwę Nowy Amsterdam. My zaś przemianowaliśmy je na Nowy Jork.
Zamiast rozpaczać z tego powodu, Holendrzy spokojnie zwracają uwagę na fakt, że Wielka Brytania nie ma ani jednego piłkarza z Ameryki, gdy tymczasem cała holenderska drużyna narodowa składa się z
Surinamczyków, czy jak tam zwie się pochodzących z Surinamu. Zatem z holenderskiego punktu widzenia udało się im wygrać nie tylko wojnę, ale i pokój.
Jeremy Clarkson, Moje lata w Top Gear, przekład Michał Strąkow, 2012