laluś

— Faktycznie jest niedobrze — mówi mi Piotr, lat 40, pseudonim „Honker", weteran NATO-wskiej misji, chorąży. — Masa starszego wojska odpadła z powodu zmęczenia robotą, a to z kolei wynika z poważnych braków kadrowych. Odeszli starzy sierżanci i chorążowie, przychodzą młodzi, którzy nie tylko nic nie umieją, ale jeszcze nie mają w sobie pokory, aby się nauczyć podstawowych rzeczy. Jeden z drugim wysłany do lasu zginie po trzech dniach. Lalusie i maminsynki, które potrafią kablować. A ta wprowadzona ostatnio dobrowolna służba zasadnicza to już kompletny dramat — posłuży taki ze trzy miesiące i rzuca papierami. „Zarobiłem na nowy komputer, odchodzę". Pan mi powie: czy nowi dziennikarze też tacy?

wyborcza.pl, 3.04.2023