Prowadzone od wielu lat antyukraińskie batalie informacyjne na początku br. weszły w ostrą fazę
wojny informacyjnej. Ich celem było przede wszystkim zdestabilizowanie sytuacji na Ukrainie i wywarcie presji na jej władze i obywateli, by przyjęli rozwiązania ustrojowe proponowane przez Federację Rosyjską, zapewniające jej kontrolę nad Ukrainą i pozostanie tego kraju w rosyjskiej strefie wpływów. Chodziło zarazem o „zamulenie” własnej i światowej opinii publicznej za pomocą zróżnicowanego przekazu.
Jolanta Darczewska, Anatomia rosyjskiej wojny informacyjnej. Operacja krymska — studium przypadku, Punkt Widzenia, nr 42, 2014, osw.waw.pl
Wojny można podzielić na dwie kategorie: wojny energetyczne i
wojny informacyjne. (...) W wojnach energetycznych pokonuje się wroga fizycznie w otwartej walce, maczugą, mieczem lub pociskiem samosterującym. Różnica polega tylko na stopniu stechnicyzowania użytej broni. Skutkiem ubocznym wojny energetycznej są straty w ludziach i zniszczenia substancji materialnej.
W
wojnach informacyjnych obezwładnia się przeciwnika informacją — otumania się działaniami wywiadu, podszeptem agentury wpływu, propagandą i manipulacją, a potem bierze się go w poddaństwo.
W wojnie energetycznej walczące strony niszczą przeciwnika na jasno określonym froncie. Uderzenia są szybkie, potężne, widoczne i odczuwalne. Ideałem jest Blitzkrieg.
W
wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu tłumacząc, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.
Rafał Brzeski, Wojna informacyjna, Warszawa 2006, ojczyzna.pl