Marsz przez
tajgę jest bardzo uciążliwy nie tylko ze względu na komary czy kleszcze, przed którymi lepiej zaszczepić się w punkcie sanitarnym. W wędrówce może przeszkadzać bardzo bujna, sięgająca pasa roślinność, liczne wykroty, połamane drzewa, zamaskowane dziury — nie jest więc to spacer po deptaku. Oczywiście, nie ma tu mowy o jakichkolwiek ścieżkach — w każdej chwili grozi złamanie nogi. Samotny myśliwy, gdy przytrafi mu się takie nieszczęście, musi albo przemóc ból, usztywnić nogę i jakoś doczołgać się do własnej chaty, albo słuch o nim ginie. Dlatego, mimo że za skórkę sobola syberyjski myśliwy dostawał w zeszłym roku 12 tys. rubli (przy średniej pensji 4 tys. rubli), niewielu jest śmiałków, którzy decydują się na ciężkie, samotne, choć bardzo romantyczne życie trapera.
NKJP: Gazeta Wyborcza, 1993