podhurtownia

Październik 1941, Warszawa
Prawie całe dnie siedzę w pracowni. Mamusia prowadzi teraz podhurtownię tytoniu w Grójcu, gdzie spędza całe tygodnie. Pojechałam tam raz w zastępstwie.

Maria Ginter, Pół wieku wspomnień, 1999

— Stwierdził Pan, że o aktywności politycznej przesądziło zniecierpliwienie.
— Władza nie dawała nam normalnie żyć. Chcieliśmy na przykład postawić na swoim gruncie sklep i potrzebowaliśmy zgody na budowę. (...) Usiłowano nam nakazać pieczętowanie opakowań importowanych towarów, co było zupełnie pozbawione sensu. Mamy wyłączność na sprowadzanie niektórych towarów z Polski, które trafiają do hurtowni, podhurtowni i sklepów. Do pieczętowania trzeba zatrudniać dodatkowych ludzi, w dodatku kartony z dziesięcioma pieczątkami wyglądają nieestetycznie. Jakie wreszcie znaczenie ma moja pieczątka dla klienta na drugim krańcu Czech, na przykład w Budziejowicach, skoro towar przeszedł przez ręce kilku pośredników?

NKJP: Dziennik Polski, 2002