— Tragizm takich spraw, i jednocześnie ich trudność procesowa, polega na tym, że ofiary
kazirodztwa nie potrafią, nie chcą o tym opowiadać — mówi Waldemar Ustaszewski, sędzia Sądu Rejonowego w Ostrołęce, który orzekał w tej sprawie. A także w dwóch innych, podobnych, które toczyły się ostatnio przed ostrołęckim sądem.
Zeznania córek, wykorzystywanych przez ojca, mogą szokować.
(...)
— One mówiły wprost, że ojca, mimo tego co im robił, kochały — opowiada Ustaszewski. — Były od niego całkowicie uzależnione psychicznie. W przypadku tej sprawy nie dochodziło do przemocy fizycznej, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Córki ulegały ojcu przez wiele lat.
O spustoszeniu, jakie zwyrodnialec uczynił w ich umysłach, trudno mówić.
szczecin.naszemiasto.pl, 11.01.2015
Tezę tę potwierdzał zresztą znany antropolog Claude
Lévi-Strauss. Napiętnowanie
kazirodztwa było jego zdaniem momentem, w którym ludzie przestali kierować się prawami natury na rzecz tworzonych świadomie norm. Zdaniem
Léviego-Straussa tabu
kazirodztwa miało stymulować kontakty między ludzkimi społecznościami. Zamiast funkcjonować we własnej grupie opierającej się na rodzinie, mężczyźni musieli szukać partnerek w innych społecznościach, co przyśpieszało rozwój i zdobywanie nowych umiejętności. Zdaniem antropologa związki kazirodcze nie tyle uznawano za złe, co raczej za nieefektywne.
Z czasem tabu stało się tak powszechne, że poprzez jego łamanie wybrane grupy społeczne starały się nadać sobie świadectwo wyjątkowości. Tak było m.in. w kulturze starożytnych Inków, w Persji sasanidzkiej czy w królewskich rodzinach starożytnego Egipu, gdzie niektórzy faraonowie brali za żony własne siostry.
Jakub Korus, newsweek.pl, 10.10.2014