— Będziemy ciągnąć — odparł jeden z krostowatych. Roman wyciągnął najstarszą kartę, potasował i rozdał.
—
Hi, hi... Ale mi się komicznie układa, patrz — pokazał Adamowi karty. — Ty, ale żebyś mi nic nie doradzał. Aha, panowie, ile wpisów?
— Trzy.
NKJP: Henryk Worcell, Zaklęte rewiry, 1936
- Gdzie tam! Węgiel! Nie widzisz, czarne wyłazi przez te dziury! — sprostował drugi marynarz. Tańcio nie wytrzymał i odchyliwszy głowę do tyłu zaniósł się rechotliwym śmiechem.
— Prosiaki,
hi, hi, hi! Węgiel!
Skoczek dał mu natychmiast kuksańca, ale zaraz potem o mało co nie odgryzł sobie języka z przejęcia: z dziury w worku wydostał się na powierzchnię... czarny palec!
NKJP: Marta Tomaszewska, Zorro, załóż okulary!, 2001