W Kongu i
Rwandzie można zobaczyć jednocześnie najgorsze i najlepsze oblicze Afryki. Tragiczna historia, krwawy biznes oraz dziewicza przyroda łączą będące dziś na przeciwnych biegunach rozwoju kraje, przyciągając biznesmenów, społeczników i żądnych wrażeń podróżników.
Magdalena Krukowska, Forbes Life, wiosna 2016, s. 74
— W Somalii, Gambii, Gwinei i Sierra Leone Chińska Republika Ludowa zbudowała stadiony. W Angoli, Mozambiku, Erytrei i Ugandzie, a ostatnio
Rwandzie — siedziby ministerstw spraw zagranicznych. W Gabonie oddała do użytku siedzibę rządu, w Kongu i Zimbabwe pałace prezydenckie, a teraz buduje w Lagos siedzibę Unii Afrykańskiej. W RPA chińskie firmy budują tamtejszy Disneyland — wylicza Bogdan Góralczyk (...)
Grzegorz Uraziński, Forbes, 12/2009, s. 20