Instagram to dla mnie przede wszystkim portal do dzielenia się zdjęciami. A raczej platforma miniblogowa. Minifotoblogowa. Trudno to nazwać, tym bardziej że Instagram nie ma w sumie oficjalnego interfejsu WWW — zdjęcia można oglądać dzięki rozwiązaniom typu Instagrid. To trochę jak różnica między Picassą a
Flickrem. Picassa to system służący do obróbki i przechowywania zdjęć. Nie ma to nic wspólnego z portalem społecznościowym — owszem można tagować i komentować zdjęcia, ale całość jest sfokusowana na galeriach poszczególnych użytkowników.
Flickr za to jest głównie po to, by robić fajne zdjęcia, dzielić się nimi i oglądać zdjęcia innych.
michalgorecki.pl, 06.04.2012