SPP Pilotka jako (nie)dawny przykład straszącego feminatywu
Krótka historia pilotki, czyli kobiety pilota, w polszczyźnie, w pełnym dostępie dla każdego

Tak Marta Dąbrowska opisuje przeprowadzoną przez siebie ankietę dotyczącą m.in. tworzenia żeńskich odpowiedników nazw zawodów. Wyróżnienie pochodzi od nas.
Nieco odmiennie prezentowały się opinie przeciwko istnieniu żeńskich odpowiedników – znaczna większość respondentek z tej grupy (41%) jako powód podała, że takie nazwy brzmią śmiesznie, sztucznie, np. „byłoby to śmieszne, wymyślone na siłę, nienaturalne, niepotrzebne”, „często odpowiednik żeński brzmi śmiesznie, taki nowotwór słowny”, albo też „nie, brzmią niepoważnie”. Jak widać, tym razem podane przyczyny ograniczają się głównie do sfery użycia języka, jakkolwiek wyrażone są poprzez odniesienie do wywoływanych przez te formy emocji, a nie kwestii czysto językowych. Inne podawane powody wskazują na fakt, że niektóre formy żeńskie zawodów czy funkcji pokrywają się brzmieniowo / leksykalnie z wyrazami o innym znaczeniu, co może powodować dwuznaczność. Ponadto podkreślają także, że pewne formy żeńskie ze względu na swe konotacje wywołują skojarzenia pejoratywne czy wspomnianą już śmieszność, np. „nie, jeśli brzmią sztucznie lub wprowadzają w błąd (np. żołnierka, pilotka)” (…) (Marta Dąbrowska, Rodzaj gramatyczny a seksizm, Studia Linguistica, 125, 2008, s. 68)
Pojawia się też wspomnienie dwuznaczności z tym samym wyrazem w nowszym artykule:
Jednakże głównym czynnikiem mającym blokować tworzenie feminatywów jest homonimia leksykalna, która zachodzi między innymi wtedy, gdy w wyniku wielofunkcyjności przyrostków powstają tak samo brzmiące wyrazy. Dotyczy to wielu feminatywów, np.: pilotka ‘kobieta pilot’ i ‘rodzaj czapki’, dyplomatka ‘kobieta dyplomata’ i ‘rodzaj teczki’ czy pielgrzymka ‘kobieta pielgrzym’ i ‘wędrówka religijna’. (Jolanta Szpyra-Kozłowska, Kateryna Laidler, Czy nazwy żeńskie typu architektka, chirurżka i adiunktka są trudne do wymówienia? Badanie empiryczne, Język Polski, CII, z. 4, 2022, s. 38)
Faktycznie pojawiała się pilotka dość często jako przykład homonimii, która miałaby być problematyczna. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że homonimia jest w języku naturalnym zjawiskiem naturalnym i powszechnym. Na chłodno można powiedzieć, że zwykle problemu nie ma, a kontekst rozstrzyga. Traktujemy więc takie argumentacyjne wysuwanie pilotki nie jako czyjąś słabość myślenia, tylko jako może nie do końca trafny przykład wyrażania pewnego rodzaju odczuć związanych z niepewnym statusem niektórych nazw żeńskich czy ich problematycznym brzmieniem, odbiorem itp.

Zdumiewające może być zwłaszcza posługiwanie się przykładem pilotki, skoro przecież sam rzeczownik pilot jest ze wszech miar homonimiczny: ma wiele znaczeń… w tym nieosobowych!

Wróćmy do wspomnianej ankiety. Podobna opinia, bardziej rozbudowana, pojawiła się też u respondenta płci męskiej:
Wśród głosów znalazł się jednak jeden znacznie bardziej precyzyjny — oprócz wspomnianego już wcześniej przez respondentki problemu dwuznaczności form żeńskich: „w kilku przypadkach wydaje się to niemożliwe w ogóle (pilot, reżyser) ze względu na istniejące znaczenia form gramatycznych żeńskich: typu pilotka (czapka) — forma żeńska od pilotpilotka — wydaje się niewolna od skojarzeń, które sprawiają, że druga z tych form jest w ogóle mało prawdopodobna”, badany wskazuje także (…) (Marta Dąbrowska, Rodzaj…, s. 71)
Tu wypowiadający myli się znacznie w ocenie prawdopodobieństwa zaistnienia pilotki osoby. Słowo to bowiem od dziesięcioleci jest obecnie w polszczyźnie. Na pierwszym miejscu umieszcza osobowe znaczenie „Słownik języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego (z lat 1958–1969), na drugim dopiero ‘czapkę’. Podaje też jako przykłady użycia trzy cytaty z prasy z lat 50. XX wieku. W „Przekroju” z 1945 roku znajdujemy tekst:
Na zdjęciach: znana pilotka szybowcowa Wardasówna w momencie startu i w rozmowie ze znanym artystą dramatycznym Osterwą.
Zwróćmy uwagę jeszcze na dwie kwestie. Po pierwsze, niektórzy preferują określenie pani pilot, por.
Jeden lot, ostatni, był samodzielny. (…) Mogłam mówić o sobie pani pilot. Nie lubię formy żeńskiej. Jestem dumna z tego, że jestem kobietą, ale to taki rodzaj pracy, że podkreślanie kobiecości nie ma racji bytu. Czy rzeczywiście byłam taką panią pilot pełną gębą, życie zweryfikowało to dość szybko, bo już w kolejnym roku. (Anna Rudnicka-Litwinek, Dziewczyny na skrzydłach, 2020)
Czy ogólniej: użycie nieodmiennego rzeczownika pilot rodzaju żeńskiego, por.
Janina Lewandowska, której imię nosić będzie dzisiejsza ul. 23 Lutego, była córką generała Józefa Dowbor-Muśnickiego, drugiego dowódcy powstania wielkopolskiego. Podporucznik pilot zginęła w egzekucji polskich oficerów w Katyniu w kwietniu 1940 r. („Gazeta Wyborcza” z 14 grudnia 2017 r.)
Po drugie, rzeczownik pilot (gramatycznego rodzaju męskiego) ma oczywiście również znaczenie generyczne, tzn. może nazywać dowolną osobę pilotującą samolot. Dlatego w poniżej cytowanym artykule pisze się cały czas o Nadii Sawczenko jako o pilotce, ale w tym fragmencie pojawia się forma generyczna:
Nadia Sawczenko w chwili zatrzymania była pilotem ukraińskich sił powietrznych w stopniu porucznika. (Mateusz Piątkowski, Status pilotów i załogi wojskowego statku powietrznego w świetle międzynarodowego prawa humanitarnego i konfliktu zbrojnego na Donbasie — kazus Nadii Sawczenko, (w:) Ukraina po Rewolucji Godności. Prawa człowieka — tożsamość narodowa, red. Tomasz Lachowski, Vitalii Mazurenko, 2017, s. 44)

To tylko próbka tego, do czego dostęp mają
użytkownicy pełnej wersji Dobrego słownika.

Zyskaj dostęp do wszystkich 5000 artykułów poprawnościowych.
sprawdź
newsy, porady + e-book