Ikonografia
slashera nie jest skomplikowana. Nie trzeba być znawcą tematu, ja nie jestem, żeby wiedzieć, czym to pachnie. Posoką z czosnkiem, seksizmem z pieprzem, humorem i pociesznymi zombiakami. A kąsają! (...) Poza wspomnianym Mecwaldowskim i Cyrwusem swoje pięć minut mają w filmie również Mirosław Zbrojewicz czy Olaf Lubaszenko. Wszyscy jakby urodzili się właśnie po to, żeby grać w
slasherach. Być może wszyscy urodziliśmy się po to, żeby wreszcie te
slashery oglądać? I zasypiać po nich błogim, spokojnym snem.
onet.pl, 20.03.2020