Berg dostrzegł, czemu przygląda się jego kolega, i delikatnie ujął go za ramię.
— Na to nie mamy rady. Szef miejscowego
Gestapo uważa, że tylko przykładne kary zmuszą tych ludzi do wydajnej pracy. Spędza wówczas wszystkich robotników i urządza egzekucje. Nie pozwala zdejmować zwłok przez kilka dni. Wiszą tak
na postrach. Nic na to nie możemy poradzić — powtórzył. — On tu jest panem życia i śmierci.
Bogusław Wołoszański, Tajna wojna Hitlera, 1997