Liberalizm i socjalizm (mam tu na myśli socjalizm demokratyczny, a nie jego
marksistowsko-leninowską mutację, która zaowocowała powstaniem najpierw totalitarnych, a później autorytarnych reżimów socjalizmu państwowego) to dwa przeciwstawne nurty myśli politycznej, które od początku towarzyszą ewolucji i konwulsjom nowożytnych systemów politycznych.
Każdy z tych nurtów ma swoich dogmatyków, skłonnych raczej przystosowywać rzeczywistość społeczną do wyznawanej doktryny, niż zrezygnować z którejś z jej fundamentalnych zasad, oraz pragmatyków, którzy skłonni są raczej do przystosowania doktryny do realiów społecznych. Niemniej jednak są to te dwa sposoby myślenia o organizacji życia zbiorowego, które — obok nurtu narodowego — odcisnęły najsilniejsze piętno na kształcie i sposobie funkcjonowania współczesnych systemów politycznych.
NKJP: Edmund Wnuk-Lipiński, Demokratyczna rekonstrukcja. Z socjologii radykalnej zmiany społecznej, 1996
Natomiast sensowna i potrzebna jest chrześcijańska refleksja nad współczesnym
liberalizmem. Jej wielkimi inspiratorami są Jan Paweł II oraz kardynał Ratzinger. Z ich pism można wyraźnie wyczytać, że
liberalizmy mogą się różnić już u samych korzeni, nawet w pojmowaniu wolności, a takoż w stosunku do prawdy absolutnej, a zatem i wartości moralnych, oraz do jednostki i wspólnoty. I dopiero w świetle tych fundamentalnych dystynkcji warto mówić o relacjach chrześcijaństwo —
liberalizm.
NKJP: Maciej Zięba, Po szkodzie? Przed szkodą? O Polsce, kapitalizmie i kontemplacji, 1996