Fatum polegało na tym, że Węgry, rządzone przez Horthyego, bardzo antysowieckie (po krwawej rewolucji komunistycznej Béli Kuna w 1919 r.) były skazane na klęskę na długo przed wybuchem II wojny światowej. Imperatywem węgierskiej polityki, więcej — racji stanu, było odzyskanie utraconych po
Trianon ziem, szczególnie Górnej Prowincji i Siedmiogrodu. A to zagwarantować mogła tylko III Rzesza, bo nie Anglicy czy Francuzi, ani Sowieci oczywiście.
Ergo — Węgrzy w zasadzie nie mieli innego wyjścia, jak być sojusznikami Hitlera, jakkolwiek to brzmi.
wyborcza.pl, 30.06.2020