Od potępiania ciekawsze jest podjęcie próby zrozumienia, co leży u podstaw użycia jakiegoś wyrazu. Czasem jest to bezrefleksyjne naśladownictwo, niekiedy świadomy
snobizm lub mieszanka tych i jeszcze innych przyczyn.
Łączymy przeciwników aborcji,
antyaborcjonistów, „obrońców życia” (cudzysłów, bo sami się tak nazywają, przy czym bywa, że sprzeciw wobec aborcji łączą z popieraniem kary śmierci) z postawami konserwatywnymi. Te zaś nierzadko w rozmowach o języku zbliżone są do puryzmu, obrony
status quo, więc zasadniczo winny się opowiadać przeciwko nowym zapożyczeniom. Nie dzieje się tak jednak, bo
prolifer to