Po wielkim praniu jeszcze następowało krochmalenie, noszenie na strych bielizny w wielkim, wiklinowym koszu. Później moczenie (niektóre kobiety w mistrzowski sposób potrafiły rozpylić na mgłę trzymaną u ustach wodę), prasowanie, wyprawa do magla. („Magiel elektryczna” głosiły często szyldy, nie wiadomo dlaczego zacny magiel ulegał feminizacji. Byli też tacy, którzy nie stosowali liczby pojedynczej, mówiąc o maglu „magle elektryczne”.) (NKJP: Andrzej Kozioł, Zapomniany Kraków, 2007)W
Pełna treść tego i 4999 pozostałych artykułów poprawnościowych dostępna w abonamencie.