Właśnie pod wpływem lektury angielskich studiów ekonomicznych nasi ekonomiści zapożyczyli wyraz trend. Czy było to konieczne, tzn. czy oznacza on coś tak osobnego, że nie dało się tego nazwać jakimś rodzimym lub już zadomowionym wyrazem, nie podejmuję się rozstrzygnąć. Nie wydaje mi się jednak, aby szczęśliwym krokiem było jego przenoszenie do słownictwa potocznego, w czym zdaje się pośredniczą socjologowie. (Stanisław Urbańczyk, Przeciw trendowi, (w:) Język Polski XLVII, z. 4, 1967, s. 302)Wypadałoby się z
Pełna treść tego i 4999 pozostałych artykułów poprawnościowych dostępna w abonamencie.