Cały problem starości można więc zredukować do problemu
wydolności fizycznej, psychicznej i umysłowej. Te
wydolności można znacznie rozwinąć i umocnić. Na początku życia
wydolność fizyczna jest nam dana jakby za darmo, więc wydaje się nam, że możemy cały czas skakać koziołki. (...)
Co do
wydolności psychicznej: jak uważali starożytni, każdy człowiek powinien się nauczyć przeżywać piękno. Może to robić, czytając książki, oglądając i uprawiając sztukę nawet amatorsko (do zawodowstwa znów nikogo nie namawiam ze względu na zagrożenie dla wątroby). Można też nauczyć się pięknie wierzyć i modlić oraz kochać bliższych i dalszych ludzi. Nic tak nie odmładza, jak głębokie przeżycie duchowe i zadowolenie z niego. Wreszcie
wydolność umysłową można podtrzymywać dzięki aktywności intelektualnej do ostatnich lat życia.
Alosza Awdiejew, Charaktery, nr 12, 2015, s. 92